Petru odpiera zarzuty ws. wyjazdów z posłanką Nowoczesnej. „Bezczelna nieprawda, polityczna akcja”
Tygodnik „wSieci” i dziennik „Super Express” opublikowały artykuły, w których sugerowano, że Ryszard Petru i Joanna Schmidt podróżowali prywatnie za partyjne pieniądze. Schmidt opublikowała na Twitterze oświadczenie w tej sprawie, a Petru powrócił do niej podczas wizyty w TVN24.
Petru przekonywał w „Kropce nad i”, że nie wprowadził nikogo ze swojej partii w błąd i wcześniej informował, że planuje wyjechać (tuż po ujawnieniu lotu Schmidt i Petru do Portugalii pojawiały się sprzeczne doniesienia ze strony posłów Nowoczesnej, czy jest to służbowa czy prywatna podróż – red.). – Powiedziałem, że to był błąd. Wszystko, co miałem w tej sprawie do powiedzenia, już powiedziałem – mówił lider Nowoczesnej.
Polityk był także pytany o sprawę tych wyjazdów i ich finansowania. – To były posiedzenia klubu Nowoczesnej, w których brało udział ponad dwudziestu posłów – odpowiedział po wziął do ręki wcześniej przygotowane zdjęcia jednego z hoteli i dodał: – To jest hotel, w którym PiS również organizowało swoje wyjazdy klubowe. I co z tego wynika? Że coś tam było nie tak? To był taki sam wyjazd, tylko byli na nim członkowie klubu Nowoczesnej. Takie wyjazdy są udokumentowane.
Pozwy i ważniejsze sprawy
Lider Nowoczesnej podkreślił też, że na tego typu wyjazdach zawsze obecna była większa grupa posłów jego partii. Stąd też, jak zapowiedział, będzie pozywał media, które takową informację rozpowszechniały. – To jest wszystko bezczelna nieprawda, to jest akcja polityczna – powiedział.
Petru mówił również, że w tej chwili są w Polsce ważniejsze sprawy, niż to, z kim podróżował do Portugalii. – Polska jest teraz w rękach PiS-u i tak naprawdę się pogrąża. Gospodarka zwalnia, wbrew temu co mówi wicepremier Morawiecki, że jest to spowodowane złymi statystykami. Tak naprawdę gospodarka rośnie z kwartału na kwartał coraz wolniej, zawłaszczane są instytucje państwa, a osoby, które protestują przed Sejmem, są zastraszane – przekonywał.